-Wyglądasz okropnie.-oznajmił Liam, siadając na kanapie obok Louisa. Oboje trzymali pudełka lodów z kawałkami czekolady i łyżeczki.
-Ty nie lepiej.-prychnął szatyn i wsadził do słodycze ust. Zaszyli się razem w salonie przeszło tydzień temu, żeby płakać nad cudzymi problemami, nie nad swoim życiem. Właczyli jakiś film i zgłebili się w akcję. Louis był właśnie w trakcie szczególnie rozpaczliwego szlochu, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzał na przyjaciela, ale ten nie ruszał się z miejsca, więc agent też się nie ruszył. Nie chciał widzieć nikogo. Jedynie Liamowi pozwolił płakać razem z nim, wspaniałomyślnie wybaczając fakt, że brunet ukrył przed nim tożsamość Cichego. Po prostu wiedział, że Louis nie zgodziłby się polować na osobę, którą uważał za przyjaciela. Dzwonek przestał terkotać. Oboje byli tak zajęci szlochaniem nad losami bohaterów filmu, że nie słyszeli delikatnego chrobotu zamka. Nie zorientowaliby się, że ktoś wszedł do środka, gdyby nie głos Danielle za ich plecami.
-Jesteście żałośni, oboje.-powiedziała, zapalając wszystkie światła. Oboje zmrużyli czerwone od płaczu oczy. W drzwiach pojawiła się Eleanor, marszcząc nos.
-Śmierdzicie.-oznajmiła.
-Liam, czy my śmierdzimy?-spytał Louis, wygrzebując resztki lodów z kubełka.
-Ja nic nie czuję.-stwierdził brunet, również kończąc swoje lody.
-Wynocha pod prysznic.-Danielle szarpneła Liamem, podnosząc go z kanapy.-Przywiozłam ci ubrania.
-Ty też idziesz.-Eleanor pchnęła szatyna na korytarz.-Ubrania zostawię ci pod drzwiami łazienki.
Louis nie miał siły na sprzeczanie się. Posłusznie poszedł do jednej z łazienek, po drodze wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z Liamem. Gdy był już w łazience rozebrał się i wszedł pod prysznic. Właściwie to niw był taki zły pomysł. Gorąca woda odprężała i pomagała się uspokoić. Louis wyciągnął rękę po szampon i... natrafił na ten Harry'ego, który Loczek zostawił, gdy ostatnio u niego spał. Ten maniak musiał mieć swój szampon, bo po innym "jego włosy nie były już takie jego". Nie powztrzymując łez wylał trochę na dłoń i wmasował we włosy, rozkoszując się zapachem Harry'ego. Gdy zamykał oczy miał wrażenie, jakby mężczyzna stał tuż obok niego. Jakby znów mógł go przytulić chowając nos w te cudowne włosy. Rozszlochał się na dobre, opadając na dno brodzika i przyciągając kolana do brody. Jak mógł być takim idiotą? Jak mógł myśleć, że kiedykolwiek uda mu się zapomnieć o Harry'm? Harry był jego promyczkiem, jedyną jasną rzeczą w jego życiu przepełnionym śmiercią. Dlaczego Louis się poddał? Dlaczego? Tyle razy powtarzał przyjaciołom, że trzeba być silnym, a sam się załamał. O nie. Jest wojownikiem, będzie walczyć o miłość swojego życia do samego końca. Podniósł się i zakręcił wodę. Wyszedł spod prysznica, wytarł się i z ręcznikiem wokół bioder podszedł do umywalki. Ogolił się, spryskał lekko perfumami, których zapach chwalił Harry i uchylił drzwi, żeby zabrać ubrania, które przygotowała Eleanor. Spojrzał na nie i stwierdził, że są ok. Wcisnął się w miętowe spodnie i ubrał ciemny sweter. Ułożył włosy i przeszedł do pokoju, żeby ubrać brązowe skórzane buty. Spojrzał w lustro, uśmiechając się dal dodania sobie odwagi. To co chciał zrobić było ryzykowne i pozbawione sensu, ale musiał odzyskać Harry'ego. Wyszedł z pokoju i natknął się na Eleanor.
-W porządku?-upewniła się kobieta.
-Tak, wiem co muszę zrobić!-powiedział głośno Louis, zbiegając po schodach. Wyszedł na zewnątrz zdecydowanym krokiem. Misję "Odzyskać Harry'ego" uważał za otwartą.
•••
Został nam tylko jeden rozdział. Mam nadzieję, że przedostatni się podobał :*
Przepraszam za błędy, ale dodaję telefonu.
Pozdrawiam :*
Cieszę się że Louis się nie poddał i chce walczyć o swoją miłość :) I dobrze że przyszły Danielle i Eleanor, bo gdyby nie one to Liam i Lou siedzieli by przez rok prze tym telewizorem xD Chociaż trochę ich rozumiem... ;/ Czekam na next <3
OdpowiedzUsuń