-Liam, zostaniesz na chwilę sam?-spytał Louis, zakładając kurtkę. Cholerna angielska pogoda.
-Co łączy ciebie i Harry'ego?-przyjaciel zignorował jego pytanie.
-Nic.-wyrzucił szybko Louis. Nie lubił okłamywać przyjaciół.
-Jasne.Patrzysz na niego, jakby był jakimś bogiem.-Liam wsadził do ust łyżkę lodów. Od kiedy trzy dni temu zjawił się u Louisa zjadł kilka pudełek. Właściwie to nie robił nic poza jedzeniem, płaczem i oglądaniem powtórek seriali. Wyglądał tragicznie. Jakby w jego życiu nie miało już nigdy zaświecić słońce. Louis bał się, że też tak skończy.
-To na potrzeby misji.-znów skłamał. To już dawno przeszło poza misję.
-Yhm. Kochasz go.-to nie było pytanie. Liam po prostu stwierdził fakt.-Wiesz, że to nie powinno się zadrzyć?
-A ty z Niallem?!-wybuchnął Louis, mając dość zaprzeczania.
-I zobacz do czego mnie to doprowadziło!-przyjaciel machnął łyżką lodów.
-Wychodzę.-warknął agent i prawie wybiegł na zewnątrz. Szybkim krokiem przeszedł do domu obok. Bez pukania wszedł do środka i siekrował się do salonu. Zastał przerażonego Harry'ego siedzącego na kanapie. Przypadł do niego w kilku susach i klęknął obok.
-Skarbie, co się stało?-złapał twarz mężczyzny w dłonie.
-On tu jest.-powiedział Loczek przez ściśnięte gardło. Mózg Louisa pracował na najwyższych obrotach.
-On, czyli kto, Harry?-spytał, ale odpowiedź sama pojawiła się w drzwiach. Louis podniósł się gwałtownie, zasłaniając Harry'ego własnym ciałem.
-No proszę, kogo ja tu widzę.-oedzwał się mężczyzna, opierając się o framugę.
-Nicholas.-wyrwało się Louisowi. Byli razem w CHERUBIE. Przyjaźnili się. Naraz wszystko się wyklarowało. Stąd Cichy wiedział, gdzie uderzyć, aby osłabić wywiad. Cichy dlatego, że był saperem, swoją pracę wykonywał zawsze w ciszy.
-Nie powiedzieli ci kim jestem? No proszę, kazali ci łapać kogoś, kogo znałeś.
-Znacie się?-Loczek wychylił się zza pleców agenta.-Lou, o czym on mówi?
-Harry nie ruszaj się.-powiedział szatyn.
-Choć raz masz rację.-prychnął Nick, wyjmując pistolet.
-Przyjaźniliśmy się.-stwierdził Louis.
-Tak ci się tylko wydawało.-Cichy próbował przyciągnąć spojrzenie agenta, ale ten nie spuszczał wzroku z broni. Wobec tego Nicholas kontynuował:
-Tak naprawdę to cały czas stałem w twoim cieniu. Byłem zawsze drugi. To Louis był najlepszy, Louis pierwszy ukończył szkolenie, Louis pierwszy został czarną koszulką. Co z tego, że ja potrafię rozbroić każdą bombę na świecie, kiedy nie wyglądam tak pięknie jak Louis, więc nikt mnie nie kocha?-mężczyzna mówił coraz głośniej, machając bronią.
-O czym ty mówisz, Nick?-spytał agent, ale w tej samej chwili wtrącił się Harry:
-Ktoś mi wyjaśni o co chodzi?
To był ułamek sekundy. W ostatniej chwili Louis zauważył ruch i pociągnął Harry'ego na ziemię, dzięki czemu pocisk przeszył ścianę, a nie głowę Loczka.
-Przestań Nick! Dogadajmy się.-Louis podniósł się z podłogi, trzymając ręce w górze.
-Dogadywaliśmy się przez kilka lat! Teraz się zemszczę!-krzyknął Nicholas, a sekundę później zwalił się ciężko na ziemię. W drzwiach stał Liam, z pistoletem w ręku. Musiał zadać Cichemu ogłuszający cios kolbą.
-Niczego cię nie nauczyli? Broń trzymaj zawsze przy sobie.- brunet podał pistolet agentowi i pochylił się nad zemdlałym mężczyzną.
-Co tu się do jasnej cholery dzieje?-spytał Harry, wstając.
-Hazz... Ja chciałem ci powiedzieć... Ale nie mogłem.-wydusił Louis, podchodząc do niego.
-To znaczy co?
-Jestem tajnym agentem, Harry. Przyjechałem tu jedynie złapać Nicka.
-Okłamałeś mnie.-stwierdził Loczek.
-Ja...-zaczął szatyn, ale przerwał mu Liam, nówiący do telefonu:
-Agent Payne i agent Tomlinson zgłaszają wykonanie misji.
-Tomlinson?-zielone oczy Harry'ego zwęziły się gwałtownie.-Jest jezzcze coś o czym nie wiem?
-Hazz, skarbie...
-Przestań! Może to wszystko też jest kłamstwem?! Wynoś się! Wynoś się z mojego domu! Nienawidze cię!-krzyknął Harry. Louis zamrugał oczami, próbując powstrzymać łzy.
-Dobrze.-szepnął i powoli wyszedł. Gdy tylko znalazł się na zewnątrz puścił się sprintem. Nie ważne w którą stronę, po prostu biegł, a łzy przesłaniały mu świat.
•••
Rozdział dziewiąty. Coraz bliżej końca, zostały już tylko dwa i epilog. Trochę szkoda, ale nie moża tego ciągnąć w nieskończoność.
Jak się podobało?
Pozdrawiam :*
Nicholas? Dlaczego ten zły to zawsze jest Nick? ;o
OdpowiedzUsuńPrawie się popłakałam jak Harry kazał Louisowi wyjść :c To dobrze że jeszcze tylko dwa rozdziały do szczęśliwego zakończenia :D