-Chcesz herbaty? A może jesteś głodny? Zrobić ci coś?-Louis wyrzucał z siebie słowa z prędkością światła.
-Skarbie, spokojnie, to tylko skręcony nadgarstek, nie umieram.-uśmiechnął się loczek. Sposób w jaki Louis się nim opiekował był słodki, ale również męczący. Minęły trzy dni odkąd wrócił ze szpitala, a mężczyzna praktycznie się do niego wprowadził. Nagle zadzwonił telefon. Louis zerknął na wyświetlacz i odczytał imię Liama. Spojrzał na Harry'ego, wahając się. Bał się tej rozmowy, nie wiedział co może powiedzieć. Liam był jego przyjacielem, ale był również szefem. Są rzeczy, które Louis powinien ukryć.
-Idź, to pewnie coś ważnego.-powiedział Harry. Agent pochylił się i pocałował go w usta. Potrzebował wsparcia.
-Halo?-odebrał, wychodząc na zewnątrz.
-Louis! Gdzie ty się podziewasz. Od trzech dni ani słowa, a przedtem składałeś raporty codziennie.-Liam był bardziej zaniepokojony, niż zły. To dobrze.
-Mówiłem ci, że Harry'ego napadli.
-Wiem, wiem.-Liam westchnął.-Prosiłeś, żeby ich wyśledzić.
-Udało ci się to?-Louis poczuł, jak jego serce przyśpiesza. Zemści się.
-Tak. Ale to nie jest dobra wiadomość.
-Co?
-Ci czterej... to ludzie Cichego.-głos Liama dotarł do niego jak przez mgłę. Harry jest przyjacielem Cichego, jaki sens miałoby atakowanie własnego przyjaciela? Nagle zapadki w mózgu Louisa wskoczyły na właściwe miejsce. Zapominając o telefonie w ręce ruszył sprintem spowrotem do Harry'ego. Mężczyzna zaskoczony spojrzał na agenta, który przykląkł przy kanapie.
-Harry, gdzie szedłeś, kiedy cię napadli?-spytał, upuszczając telefon i chwytając ręce Loczka.
-Wracałem do domu. Czemu...-zaczął mężczyzna, ale Louis mu przerwał:
-Skąd?
-Z... od... od mojego byłego.-wydusił z siebie Harry. Louis poczuł, jak ogarnia go zazdrość, ale zdusił ją w sobie. To nie był czas na takie emocje.
-Po co tam poszedłeś?-zapytał.
-Zerwać z nim.-wymamrotał Harry.-On... on się wściekł. Ale udało mi się uciec.-nagle mężczyzna wszystko zrozumiał.-Chcesz powiedzieć, że on...?
Louis tylko skinął głową.
-Skarbie, zaprowadzisz mnie do niego.-oświadczył tonem nieznoszącym sprzeciwu. Nagle dostrzegł łzy w oczach Harry'ego. Przyciągnął go do uścisku i tak trzymał.
-Ciii, skarbie, ciii.-wyszeptał, zanurzając twarz w jego włosach. Wciągnął głęboko w płuca ich zapach i wtedy przypomniał sobie o telefonie. Przeprosił Harry'ego i podniósł słuchawkę.
-Li?-rzucił.
-Przypomniałeś sobie o mnie. Dobrze, że to nie ja płacę za tę rozmowę.-Liam był trochę obrażony. Louis bezgłośnie poinformował Harry'ego, że zaraz wróci i wyszedł na zewnątrz.
-Przepraszam, po prostu coś skojarzyłem. Teoretycznie, jeśli Harry był dla Cichego kimś więcej niż przyjacielem, czy to coś zmienia?
-O co chodzi, Louis?-spytał z zainteresowaniem Liam.
-Właśnie się dowiedziałem, że trzy dni temu Harry zerwał z chłopakiem, który się trochę wściekł.-powiedział agent, idąc wzdłuż pustej ulicy.
-I nasłał na niego oprychów. To ma sens.-stwierdził szef.
-Wiem... Myślę, że teraz będzie łatwiej. Dam ci znać.
-Dobra. A i Louis?
-Tak?
-Uważaj na siebie.-powiedział Liam i rozłączył się. Wracając do domu Harry'ego Louis próbował rozgryźć tę wypowiedź. Nie robił i w najbliższym czasie nie będzie robić niczego niebezpiecznego. Dlaczego więc przyjaciel go ostrzegał. Wszedł do salonu i spojrzał na Harry'ego, a jego serce odtańczyło dziwny taniec. W tym momencie Louis wszystko pojął. Był zakochany. Zakochał się w Harry'm.
•••
Sześć rozdziałów już za nami, czujecie to? Jutro nowy, a w nim... mała niespodzianka ;) Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło :)
Za wszelkie błędy przepraszam, ale wysyłam to z telefonu i ciężko jest mi je sprawdzić. Któregoś dnia wszystkie poprawię ;)
Pozdrawiam :*
No, nareszcie Lou zrozumiał że się w nim zakochał :D I teraz będzie go bronił przed Cichym ^^ Ciekawe co to za niespodzianka.... *.*
OdpowiedzUsuńJuż się kolejnych rozdziałów nie mogę doczekać *.*
OdpowiedzUsuńZaskakująca ta sprawa z zerwaniem :D